Odwołanie Nikity Mazepina dotyczące nałożonych na niego przez Unię Europejską sankcji w związku z najazdem Rosji na Ukrainę zakończyło się po myśli zawodnika.

Mazepin ścigał się w barwach zespołu Haasa w 2021 roku i miał również bronić jego barw w sezonie 2022. Wszystko uległo zmianie, gdy Władimir Putin postanowił zaatakować Ukrainę w lutym 2022 roku. Ojciec Mazepina, Dmitrij, uznawany był za wpływowego oligarchę i jednego z sojuszników prezydenta Rosji.

W wyniku inwazji świat zachodu zaczął nakładać sankcje na polityków i rosyjskich oligarchów. Majątek ojca Mazepina zlokalizowany w Europie został zamrożony, a sam biznesmen otrzymał zakaz podróżowania do Unii Europejskiej.

Podobne sankcje zostały tymczasowo nałożone na jego syna Nikitę Mazepina. Rosyjski kierowca złożył jednak odwołanie od tej decyzji i jak się okazało trybunał rozpatrujący jego wniosek uznał, że samo powiązanie rodzinne z oligarchą objętym sankcjami nie wystarczy, aby nakładać ograniczenia również na jego osobę.

25-latek składając odwołanie od decyzji władz Unii Europejskiej twierdził, że zdjęcie sanacji ma mu umożliwić powrót do Formuły 1. Problemem pozostają jednak sankcje nałożone na niego w innych krajach. Te głównie dotyczą Kanady i Wielkiej Brytanii, gdzie również odbywają się wyścigi F1.

Rosjanin również przed tamtejszymi sądami próbuje znieść nałożone na niego sankcje.

Nawet jeżeli ta sztuka się uda. Mało prawdopodobne, aby ten zdołał powrócić do F1. Karierę zawdzięczał bowiem głównie pieniądzom swojego ojca, który poprzez swoje spółki Uralchem oraz Uralkali sponsorował występy syna w Formule 1.